Zalałem mieszkanie sąsiadowi - co robić?
Zdarzyło się niestety, że w moim mieszkaniu (spółdzielcze własnościowe) pękł wężyk doprowadzający wodę do spłuczki. Akurat nikogo nie było w domu i przez może godzinę woda lała się bez ograncizeń. Całe mieszkanie zalane po kostki. Trudno, sprzątnąłem. Jednak okazło się, że to dopiero początek kłopotow. Woda pociekła do sąsiadów piętro niżej i narobiła im trchę szkód, tzn, powstały zacieki na ścianiach, być może też są jakieś szkody pod boazerią na ścianach.
Sąsiad trochę się wściekł, gdy dowiedzial się że moje mieszkanie nie jest ubezpieczone. Trochę się uspokoił po wizycie w spóldzielni, gdyż - jak twierdzi - tam powiedziano mu, że "spółdzielnia zapłaci mu tysiąc zł za ewentulany remont uszkodzonych miesjc".
Jestem zaniepokojony, gdyż w czasie mojej wizyty w spóldzielni (a dodam, że wizyty moje nigdy nie były przyjemne dla pracowników spóldzielni) powiedziano mi, że spółdzielnia może mnie podać do sądu o zwrot kosztów remontu .
Moje pytanie - o co chodzi w tym wsztskim. Rozumiem, nie mam ubezpieczenia, ale dalczego spóldzielnia poczuwa się do obowiązku naprawienia szkody w stosunku do sąsiada, a wobec mnie chce wyciągać konsekwencje. Jakie są w tej materii przepisy prawa?
Sąsiad trochę się wściekł, gdy dowiedzial się że moje mieszkanie nie jest ubezpieczone. Trochę się uspokoił po wizycie w spóldzielni, gdyż - jak twierdzi - tam powiedziano mu, że "spółdzielnia zapłaci mu tysiąc zł za ewentulany remont uszkodzonych miesjc".
Jestem zaniepokojony, gdyż w czasie mojej wizyty w spóldzielni (a dodam, że wizyty moje nigdy nie były przyjemne dla pracowników spóldzielni) powiedziano mi, że spółdzielnia może mnie podać do sądu o zwrot kosztów remontu .
Moje pytanie - o co chodzi w tym wsztskim. Rozumiem, nie mam ubezpieczenia, ale dalczego spóldzielnia poczuwa się do obowiązku naprawienia szkody w stosunku do sąsiada, a wobec mnie chce wyciągać konsekwencje. Jakie są w tej materii przepisy prawa?
Ponosi Pan odpowiedzialność za zalanie mieszkania sąsiada, a więc może on dochodzić odszkodowania od Pana. Ciekawi mnie na jakiej podstawie spółdzielnia obiecała właścicielowi zalanego mieszkania tysiączłotowe odszkodowanie? Czy te pieniądze będą pochodzić od ubezpieczyciela mienia spółdzielni? Po drugie czemu akurat 1000 zł. Przecież nie wiadomo czy szkody są niższej czy może wyższej wartości niż te 1000 zł. Tych kilka podstawowych faktów najlepiej wyjaśnić w samej spółdzielni. Jeżeli pańska wizyta nie będzie tym razem „nieprzyjemna” dla urzędników to może coś uda się tam osiągnąć?
Miałam taki sam przypadek z wężykiem, a jeszcze do tego po remoncie swojego mieszkania. Nie zdążyłam go ubezpieczyć i gdy wróciłam z pracy wody było po kostki. Spółdzielnia nic sąsiadowi nie wypłacała, tylko jego zakład ubezpieczeń. Po 2 miesiacach przyszło wezwanie do mnie o uregulowanie płatności (do ubezpieczenia) w wysokośco 1500 zł za szkody, inaczej czekała mnie sprawa cywilna. Zapłaciłam, przecież nie będę się sądzić jak jestem winna, bo za wężyki odpowiada lokator. Po tym incydencie postaniwłam zrobić remont aby podłaczyć sobie chociaż w kuchni zlewozmywak bez wężyków. Uroki mieszkania w blokach, niestety nie to ża ja byłam poszkodowana to jeszcze sąsiad. także remont kosztował mnie 2 razy tyle.
Dziękuję za zainterswanie się moim przypadkiem.
Oczywiście sprawa byłaby prostsza, gdyby sąsiad był ubezpieczony. Ale nie jest.
Informację o tym, że spóldzielnia oferuje jakieś pieniądze na remont mieszkania dostałem od samego "zalanego" sąsiada. Nie słyszałem od znajomych, by w spółdzielniach była tak praktyka, ale może teraz jest. Chodzi mi o to, czy spółdzielnia ma prawo dochodzić ode mnie zwrotu wypłaconych sąsiadowi pieniędzy? Sama spóldzielnia czy też firma, w której spóldzielnia jest ubezpieczona. Wjaki sposób spóldzielnia miałaby te pieniądze ode mnie ściągać - poprzez sąd?
Tysiąc złotych - kwtoa mogła się wziąć stąd, że w czasie zalania był na miejscu pracownik spółdzielni, który zakręcał zawory w piwnicy oraz wymieniał mi zawór i wężyk przy spłuczce. To on ocenił, że tyle może kosztować remont u sąsiada.
Oczywiście sprawa byłaby prostsza, gdyby sąsiad był ubezpieczony. Ale nie jest.
Informację o tym, że spóldzielnia oferuje jakieś pieniądze na remont mieszkania dostałem od samego "zalanego" sąsiada. Nie słyszałem od znajomych, by w spółdzielniach była tak praktyka, ale może teraz jest. Chodzi mi o to, czy spółdzielnia ma prawo dochodzić ode mnie zwrotu wypłaconych sąsiadowi pieniędzy? Sama spóldzielnia czy też firma, w której spóldzielnia jest ubezpieczona. Wjaki sposób spóldzielnia miałaby te pieniądze ode mnie ściągać - poprzez sąd?
Tysiąc złotych - kwtoa mogła się wziąć stąd, że w czasie zalania był na miejscu pracownik spółdzielni, który zakręcał zawory w piwnicy oraz wymieniał mi zawór i wężyk przy spłuczce. To on ocenił, że tyle może kosztować remont u sąsiada.
Obawiam się, że „pracownik zakręcający zawory” nie ma żadnych uprawnień do określania wysokości strat spowodowanych zalaniem. Najprawdopodobniej spółdzielnia miała na myśli wypłatę odszkodowania z ubezpieczenia jakie ma spółdzielnia. Potem zaś, kiedy wysokość odszkodowania będzie legalnie określona przez ubezpieczyciela i zaakceptowana przez niego, kiedy dojdzie do wypłaty, możliwe że będzie Pan ścigany w drodze cywilnej o pokrycie tych kosztów. Niestety nie warto nie być ubezpieczonym.
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi i rady dotyczące mojego problemu.
Zastanawiam się jeszcze, czy skoro spółdzielnia ubezieczyłaój blok na wypadek jakiejkolwiek awarii, to czy i mnie się nie należy odszkodowanie z powodu poniesienia start po awarii sieci wodociągowej w moim bloku? W końcu ja również zostałem zalany.
Zastanawiam się jeszcze, czy skoro spółdzielnia ubezieczyłaój blok na wypadek jakiejkolwiek awarii, to czy i mnie się nie należy odszkodowanie z powodu poniesienia start po awarii sieci wodociągowej w moim bloku? W końcu ja również zostałem zalany.
Zalałem mieszkanie sąsiadowi - co robić?
Koniecznie warto zapytać w spółdzielni na jakiej podstawie określiła wielkość odszkodowania dla sąsiada z piętra niżej. W zasadzie to sama jestem tego ciekawa i tak na pocieszenie Ci powiem, że żadna z moich wizyt w spółdzielni nigdy nie była ani trochę miła czy przyjemna. Mimo, że to ja byłam osobą poszkodowaną.
Zalałem mieszkanie sąsiadowi - co robić?
moje wizyty w spółdzielni także do miłych nie należą... aktualnie mam ten sam problem, zalałem sąsiada, ale żeby jak najmniej dyskutować ze spółdzielnią korzystam z usług prawnika, więcej dowiem się niż ze spółdzielni
Zalałem mieszkanie sąsiadowi - co robić?
wspolczuje... nas zalal sasiad. na szczescie mielismy ubezpieczenie wiec szkody poszly z tego ale musialam dodatkowo wynajac firme [mod] myslalam ze sama wysuszylam dobrze ale okazalo sie ze nie no i zeby zapobiegac powstaiu grzyba przyjechala firma i zrobila co trzeba